Fender Telecaster to instrument, który przez wiele lat nie zwracał na siebie mojej uwagi. Pomyślałem jednak, że jej ponad 60-letnie funkcjonowanie w świecie muzyki nie może być dziełem przypadku i że ta gitara musi mieć w sobie „coś”. Zapragnąłem ją mieć, jednak nie na tyle by wydać sporą ilość pieniędzy, a z drugiej strony chciałem by podzespoły były jak najlepszej jakości. Postanowiłem więc złożyć Telecastera samodzielnie.
Dość długi proces budowania zacząłem od decyzji jaki model ma przypominać mój Telecaster. Po różnych „przesłuchaniach” zdecydowałem się na model Standard. Zakupy zacząłem od poszukiwania korpusu i gryfu. Nieoceniony jak zwykle okazał się internet gdzie zrobiłem wszystkie zakupy. Sporo części udało mi się dostać w sklepie Guitar Projeckt www.guitarproject.pl. Jednak pickupy i most, oryginalne Fendera, kupiłem na aukcji internetowej.
I tutaj ważna uwaga: mostki do Telecastera NIE SĄ IDENTYCZNE. Różnią się wymiarami, choć nieznacznie, nie będą pasować jeśli kupicie nie ten właściwy. Więc jeśli przed wami wymiana mostu na nowy lub budujecie TELECASTERA sprawdźcie dokładnie wymiary i rozstaw otworów starego mostu lub zmierzcie korpus, w którym most ma być zainstalowany.
Montaż zakupionych elementów nie nastręczał kłopotów i na szczęście wszystko pasowało do siebie. Poza wspomnianym już mostem: po zakupie korpusu musiałem szukać nowego mostu, który będzie pasował do mojej gitary.
Pewnej gimnastyki wymagało dopasowanie siodełka w gryfie i regulacja gitary. Most typu vintage, którego ostatecznie użyłem, ma tylko trzy siodełka (po 2 struny na jednym) co utrudniało ustawienie menzury. Ostatecznie jednak wszystko zagrało. Udało mi się zbudować świetnie brzmiący instrument, z którego jestem bardzo zadowolony.