Muzykowanie wiąże się z obcowaniem z różnego rodzaju sprzętem – łączy dwa światy: muzykę i technikę z tworzeniem muzyki związaną. Dla mnie połączenie idealne.
Poniżej znajdziecie informacje, związane z tzw. sprzętem wynikające z moich doświadczeń. Nie traktujcie ich jako prawdy ostateczne. Są to tylko moje opinie i wnioski jakie wyciągnąłem z realizacji różnych pomysłów – jeśli dla kogoś okażą się pomocne, będzie mi bardzo miło.
GITARY
Używałem wielu różnych instrumentów, od polskiego Astra poczynając, poprzez różne lutnicze konstrukcje do sygnowanych modeli. Najczęściej bywa tak, że za marką i ceną idzie jakość instrumentu. Oczywiście bywają od tej reguły wyjątki, zarówno w jedną jak i drugą stronę, tj. można kupić tanio dobry instrument, można kupić marny za duże pieniądze. Co to dobry, co to marny? Moim zdaniem decydująca jest fizyczna budowa instrumentu. Precyzja wykonania i materiały użyte do produkcji oraz wzajemne dopasowanie takich elementów jak gryf, korpus, mostek decydują czy na gitarze w ogóle da się grać. Pozostałe elementy jak rodzaj przetworników, elektronika, osprzęt są kwestią gustów i potrzeb. Poza tym w razie konieczności można je łatwo wymienić. Poniżej informacje i moje opinie o instrumentach, które posiadam.
Peavey Wolfgang Special
ogólnie:
Lipowy korpus, woskowany gryf z drewna klonowego z klonową podstrunnicą, 22 progi, 15” radius, przetworniki custom-wound Peavey humbucking pickups, 3-pozycyjny przełącznik, regulacja Volume, most Peavey/Floyd Rose licensed wyposażony w D-tuner, siodełko z blokadą strun.
wrażenia:
Gitara jest praktycznie identyczna z Peavey Wolfgang Special. Firma Peavey postanowiła sobie jakoś radzić gdy współpraca z Van Halenem się zakończyła. Dokonano drobnych zmian w wyglądzie (główka gryfu, przełącznik w innym miejscu) i elektronice (dodano regulację Tone, rozłączne uzwojenia pickupów). Most nie posiada D-tunera. Poza tym gitara nie różni się od swojego pierwowzoru. Przydatna wg. mnie jest możliwość rozłączania uzwojeń pickupów – daje to więcej możliwości brzmieniowych co czyni instrument jeszcze bardziej uniwersalnym. Więcej ciekawych informacji o tej gitarze na stronie http://www.wolfgangguitars.com/HP%20Specials.htm
PRS CE24
ogólnie:
Olchowy korpus z klonowym topem, malowany klonowy gryf z palisandrową podstrunnicą, most tremolo i blokowane klucze, 24 progi, regulacja Volume i Tone, 3-pozycyjny przełącznik, rozłączane uzwojenia przetworników.
wrażenia:
Firma PRS (Paul Reed Smith) działa od 1985 r. W stosunku do swoich konkurentów jest więc stosunkowo młoda. Zdobyła jednak wielu miłośników i ugruntowała swoją pozycję na rynku, według mnie zasłużenie. Model, który posiadam pochodzi z 1994 r. Jest najlepiej wykonaną gitarą jaką miałem okazję mieć w rękach, doskonale wykonana z dbałością o wszystkie szczegóły, niezwykle wygodny gryf – cienki a dość szeroki, bardzo wygodny dostęp do wysokich pozycji, niska akcja strun. Brzmi dość agresywnie „sucho”, z przesterem gra fantastycznie (Alex Lifeson). Obecne modele posiadają mahoniowy korpus i brzmią nieco ciemniej i bardziej miękko.
Fender Stratocaster (kopia)
ogólnie:
Olchowy korpus, malowany klonowy gryf z klonową podstrunnicą, most tremolo i blokowane klucze Planet Waves, aktywna elektronika oparta na aktywnych przetwornikach EMG (EMG81 i EMG85), regulacja Volume i 2xTone, 5-pozycyjny przełącznik, rozłączane uzwojenie pickupu EMG85.
wrażenia:
Fender Stratocaster to bez wątpienia jedna z najbardziej popularnych gitar w historii muzyki rockowej. Swoja popularność zawdzięcza, moim zdaniem, przede wszystkim swojej uniwersalności. Powstało bardzo wiele różnych konfiguracji tego modelu, w tym wiele sygnowanych nazwiskami znanych gitarzystów. Moja wersja jest trochę nietypowa bo złożona przeze mnie. Inspirował mnie Fender, którego używa David Gilmour, użyłem więc aktywnych pickupów i zdecydowałem się na klonową podstrunnicę. Dodatkowo zastosowałem blokowane klucze i grafitowe siodełko, most oczywiście tremolo. Więcej o budowie gitary w sekcji gearmaker
Fender Telecaster (kopia)
ogólnie:
Olchowy korpus, malowany klonowy gryf z klonową podstrunnicą – to klasyczna konfiguracja Telecastera. Model wprowadzony przez firmę Fender w 1951 r. jest praktycznie bez większych zmian produkowany do dnia dzisiejszego. Stały most, dwa przetworniki single-coil, trójpozycyjny przełącznik i dwa potencjometry: Volume i Tone.
wrażenia:
Pierwsza rzecz, na którą zwraca się uwagę to waga tego instrumentu. To kawał ciężkiej dechy z przykręconym gryfem o typowym dla Fendera kształcie C. Mimo tej niewyrafinowanej konstrukcji gra się na tej gitarze bardzo wygodnie. Do tego prosty układ elektroniczny, wręcz prymitywny most nie nastręczają żadnych kłopotów podczas gry czy konserwacji instrumentu. No i najważniejsze czyli pickupy, dzięki którym w głównej mierze Telecaster brzmi jak brzmi. Mnie kojarzył się z przez długi czas muzyką country, za którą nie przepadam, jednak wielu rockowych wyjadaczy gra na tego rodzaju gitarze. Pierwsi, którzy przychodzą mi do głowy to Keith Richards, Bruce Springsteen, David Gilmour. Jestem pod wrażeniem Telecastera. Więcej o budowie gitary w sekcji gearmaker
WZMACNIACZE
Wzmacniacz i gitara to fundament brzmienia każdego gitarzysty. Który wzmacniacz warto wybrać? Tyle opinii ilu gitarzystów. Pan Bogusław Linda kiedyś powiedział – podobają mi się te kobiety, które mi się podobają.
Poniżej moje opinie dotyczące różnych konstrukcji, na których gram lub grałem.
Line6 Flexton II
ogólnie:
Wyposażone w emulator brzmień combo, łatwy w obsłudze, z możliwością zapisania własnych brzmień i wywoływania ich nożnym przełącznikiem.
wrażenia:
Poprawne ale trochę nijakie. Nie pozostawia jakiegoś konkretnego wrażenia, pewnie to z powodu tych emulacji, nie polecam.
Fender Ultimate Chorus
ogólnie:
Dwukanałowe tranzystorowe combo o mocy 2x60W, oddzielna korekcja dla każdego kanału, wbudowany reverb sprężynowy i chorus, pętle efektów: mono i stereo, możliwość przełączania kanałów.
wrażenia:
Ładny kanał czysty, bardzo dobrze brzmiący pogłos i chorus, kanał przesterowany raczej nie zachwyca, sprawdzi się we współpracy z efektami.
Marshall Valvestate 8240 stereo chorus
ogólnie:
Dwukanałowe hybrydowe combo o mocy 2x40W, oddzielna korekcja dla każdego kanału, kanał Normal z przełącznikiem Crunch, kanał Boost z przełącznikiem OD1/OD2, wbudowany pogłos sprężynowy i chorus, pętla efektów stereo, wyjście liniowe, przedwzmacniacz na lampie ECC83, końcówka na tranzystorach.
wrażenia:
Bardzo ładny kanał Normal, bardzo dobrze brzmiący pogłos i świetny chorus. Kanał przesterowany charakterystyczny dla Marshalla – z lekkim „piachem”. Używałem go z procesorem efektów. Moim zdaniem bardzo udana konstrukcja za stosunkowo niewielkie pieniądze.
Crate Vintage Club 50
ogólnie:
Dwukanałowe lampowe combo o mocy 50W, oddzielna korekcja dla każdego kanału, wbudowany reverb sprężynowy i pętla efektów, głośniki i transformator wyjściowy o specjalnej konstrukcji wykonane przy użyciu specjalnego papieru, jak informuje producent w celu osiągnięcia brzmienia vintage, przedwzmacniacz na lampach 12ax7, końcówka mocy lampy EL84.
wrażenia:
Ten wzmacniacz znany jest wszystkim miłośnikom Steva Vai’a. Wedle i niskich. Kanał przesterowany już z korekcją w pełnym zakresie (treble, middle, bass). Atutem tego wzmacniacza zdecydowanie jest kanał przesterowany, piękny ciepły crunch może się podobać. Jak wyczytałem, na tym wzmacniaczu nagrywał m.in Mark Knopfler. Bardzo dobry wzmacniacz o charakterystycznym brzmieniu, myślę, że ja go nie doceniłem.
Carvin VL 100 Legacy
ogólnie:
Dwukanałowy 100W lampowy head. Kanały Clean i Lead z oddzielną 3 punktową regulacją barwy, wbudowany reverb, pętla efektów, przełącznik mocy 50/100W oraz tzw. przełącznik BIAS umożliwiający zastosowanie zarówno lamp EL34 jak i 6L6 w końcówce mocy, przedwzmacniacz na lampach 12ax7.
wrażenia:
Ten wzmacniacz znany jest wszystkim miłośnikom Steva Vai’a. Wedle informacji prasowych wzmacniacz przygotowany ściśle wg jego wskazówek i potrzeb, zresztą raczej nie jest to chwyt marketingowy – Steve Vai rzeczywiście używa tych wzmacniaczy wspomagając się różnymi efektami zewnętrznymi. Wzmacniacz bardzo uniwersalny, z całą pewnością godny uwagi.
Fender Twin Reverb (silver face)
ogólnie:
Dwukanałowe lampowe combo o mocy znamionowej 130W (moja wersja). Kanał Normal i Vibrato każdy z oddzielną 3 punktową regulacją barwy oraz przełącznikiem Bright. Kanał Vibrato wzbogacony o reverb oraz vibrato, lampy 6L6 w końcówce mocy, przedwzmacniacz na lampach 12ax7.
wrażenia:
Jeden z najbardziej znanych i najchętniej używanych przez gitarzystów wzmacniacz w historii. Używany przede wszystkim dla jego czystego brzmienia. Jak niektórzy twierdzą: jeśli słyszysz na płycie czystą partie gitary to z dużym prawdopodobieństwem nagrana została na Twinie. Od jazzu do rocka, Jeff Beck, Stevie Ray Vaughan, Eric Clapton, Eric Johnson, to użytkownicy tego wzmacniacza, piękne miękkie brzmienie, świetny reverb i vibrato, wzmacniacz z górnej półki dla gitarzystów dla których podstawę stanowi czyste brzmienie.
wkrótce:
- HIWATT DR504 (kopia)
- Marshall Bluesbreaker (reissue)
- Marshall JCM800 (kopia)
- Boogie Dual Rectifier
EFEKTY I PREAMPY
W zakresie zastosowań efektów i ich wzajemnych konfiguracji możliwości jest tak wiele, że ogranicza je właściwie tylko fantazja i potrzeby gitarzysty. Podobnie jak w pozostałych sekcjach dzielę się swoimi opiniami na temat urządzeń, których mam lub miałem okazję używać
Big Muff Civil War
ogólnie:
Historia powstania tego efektu sięga końca lat 60 tych i wiązała się z rosnącym zapotrzebowaniem muzyków na efekty typu fuzz. W roku 1968 powstała firma Elektro Harmonix. Jej założyciel Mike Matthews wspólnie z inżynierem Bob Myerem zaprojektowali pierwszy efekt pod marką EH znany obecnie jako BigMuff. Oczywiście z biegiem lat był poddawany wielu modyfikacjom jednak niezmienne pozostały 3 potencjometry: Volume, Sustain, Tone. Oryginalnie wersja Civil War posiadała możliwość zasilania tylko z baterii. Wiele ciekawych i szczegółowych informacji na stronie www.bigmuffpage.com
wrażenia:
Miałem do czynienia z 3 wersjami tego efektu: współczesnej – dostępnej obecnie w sklepach, produkowanej w Rosji tzw. Black Russian oraz również produkowanej w Rosji, wersji Civil War. Wszystkie oparte są na tym samym układzie. Różnice w zastosowanych komponentach nie są wielkie jednak brzmieniowo dzielą je spore przestrzenie. Wersja współczesna w tym porównaniu wypada najmniej korzystnie. Dużo częstotliwości nieprzyjemnych dla ucha jeśli miałbym je opisać to „siara” i „piasek” są dobrymi określeniami. Dobrze, że nie poprzestałem w poszukiwaniach na tej wersji bo Black Russian był już o wiele przyjemniejszy. Brzmienie znacznie bardziej gładkie ale trochę zbyt „nosowe” jak na mój gust. I już prawie pogodziłem się z tym, że BigMuff taki jest, kiedy nadarzyła się możliwość zakupu wersji Civil War. I to było zupełnie coś innego. Wszystkie częstotliwości zbalansowane, piękny sustain. Zrozumiałem dlaczego David Gilmour tak chętnie używał tego efektu. Gdy doda się odrobinę chorusa i delay całość brzmi pięknie. Zdecydowanie polecam jednak nie we współczesnej wersji. Black Russian można jeszcze w rozsądnej cenie kupić na aukcji w portalach internetowych.
- DS1 (kelley mod)
- Alembic F2B preamp (kopia)
- Fuzz Face Joe Bonamassa (kopia)
- Big Muff Civil War
- CE2
- Tubescreamer TS10
- 76 Vintage Dyna Comp Compressor